Nie chcę Was drażnić na początku zdania, ale: święta, święta i po świętach. To są chyba 3 dni, które lecą najszybciej w roku, niestety. Ale chyba nasze brzuchy by tego nie wytrzymały, gdyby święta trwały dłużej. Ja już jestem pełna i teraz nie mam zamiaru jeść nic co najmniej przez tydzień, by powrócić do dawnej wagi. Żarty żartami, ale zapewne tak będzie. Jestem zadowolona z prezentów, poniżej możecie zobaczyć ich zdjęcia. Mam nadzieję, że wy jesteście również, ze swoich.
Sporo się ostatnio wydarzyło i dalej dzieje. Dostałam ciekawe propozycje współpracy (nie tylko barterowe ale i biznesowe) ale też sporo się dzieje w moim życiu prywatnym. Miałam siedzieć w domu, uczyć się gramatyki, ale spontanicznie podjęłam decyzję, że pojadę na Śląsk z wujkiem i ciocią na tydzień. Co prawda zastanawiałam się długo, ponieważ to w końcu 9 godzin drogi stąd i nie będę miała tam czasu by napisać te wszystkie eseje i prace, ale po dwudniowym zastanowieniu, wszystko sobie ułożyłam i podjęłam decyzję: Żory już na mnie czekają. Wyjeżdżam w niedzielę samochodem a wracam w kolejną niedzielę autobusem. Zero biżuterii przy sobie, 3 ubrania na krzyż, spłukana ale przecież bez ryzyka nie ma zabawy!