2014/07/31

Smooth skin

Jestem zezłoszczona. Tak, ironiczne: wyjeżdżam na wakacje marzeń a jestem tak wściekła na to całe pakowanie, że nawet nie wiedziałam że znam tyle wulgaryzmów. Walizka jest tak mała, że zmieściłam w niej parę ubrań (przysięgam, że to prawda, TYLKO PARĘ) i dalej nie wiem co robić. Kosmetyki, aparat, obuwie, biżuteria, ktoś chce mnie dźgnąć z tym moim okropnym problemem? Oczywiście ja sobie tak siedzę tutaj publikując nowego posta zamiast głowić się co mogę zrobić. Wyjazd już jutro (piątek) a ja naprawdę nie wiem co robić.. pomocy!
Gdzie jadę? Już wiem dokładnie do jakiego miasta: Makarska. Trochę poszperałam w sieci i te zdjęcia napawają mnie pozytywną energią, już nie mogę się doczekać. Obiecuję zdjęcia i jakieś relacje. Drobną czcionką mogłabym napisać, że kto wie.. może jakieś wideo? 
Powrót też nie będzie straszny bo będą na mnie czekać paczki, które już zamówiłam. Do napisania!


2014/07/30

Stones

Zdjęcia pochodzą jeszcze z poprzedniego roku, kiedy byłam w Grecji. Tęskni mi się bardzo za tą opalenizną, ale nie mam co rozpaczać bo za parę dni wyjeżdżam do.. Chorwacji! Tym razem nie w ramach jakiejś pracy czy ze szkoły (którą i tak już skończyłam) tylko prywatnie. Wybieram się z moim chłopakiem i jego rodzicami na 8-9 dni. Nie było to pewne ale we wtorek byłam w Olsztynie na zakupach i załatwiliśmy od razu ubezpieczenia, więc możemy mieć już pewność, że jedziemy. Dokładnie: jedziemy, nie lecimy. Dołuje mnie jedynie to, że spędzimy paręnaście godzin w samochodzie w tym skwarze, jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Samolotem też jest dużo załatwiania i te wszystkie odprawy, czekanie, też już człowiekowi się nie chce. Gdzie się zatrzymamy? To jest właśnie ta zagadka której my też nie możemy jeszcze rozwiązać. Wszystko okaże się na miejscu. Biorę aparat więc zdecydowanie będzie dużo zdjęć, ja już nie mogę się doczekać!!


2014/07/28

Panther

Domowy post. Nie mogłam znaleźć dobrego miejsca by zrobić jakieś zdjęcia gdyż mój pokój nie ma za dużych rozmiarów. Udało mi się jakoś i efekt osiągnęłam zupełnie taki jaki chciałam. Koło mnie na biurku leży kartka z rzeczami które muszę sobie sprawić. Botki na jesień, odżywka do włosów, dysk twardy, fryzjer, New Balance to tylko parę rzeczy z listy. Wybieram się na zakupy a przy okazji załatwię sprawy związane ze studiami i parę innych. Może upoluję coś na wyprzedażach? Oby nie, bo moje pieniądze rozpłyną się szybciej niż się spodziewam i nawet na wakacje nic nie zostanie.


2014/07/26

Lazy summer

Wróciłam do domu. Tymczasowo mam dość tego wszystkiego i mam zamiar odpoczywać po tym co przeszłam. Nikt normalny nie da rady pracować 16 godzin dziennie, przez 7 dni w tygodniu. Miałam zostać do końca, wytrwać jednak rodzina pomogła mi w tym wszystkim i pomogła mi wyjść z tego, zrezygnować i podjąć słuszną decyzję. Zrezygnowałam z pracy po miesiącu, mam trochę pieniędzy jednak wciąż za mało by zacząć studia w Olsztynie. Właśnie.. gdyby jeszcze tak zacząć od nowa: dostałam się! Nie posiadam się ze szczęścia, ale jednocześnie bardzo się boję i stresuję. Mamy plany z chłopakiem, które z czasem pewnie zdradzę, póki co zobaczymy co z tego będzie, bo przed nami jeszcze dwa luźne miesiące. Co robię teraz? Odpoczywam, mam trochę załatwiania w sprawie ze studiami, szukanie mieszkania i czekanie na decyzję w sprawie jakiegoś małego urlopu, bo jest parę propozycji. W Krynicy Morskiej siedziałam z wujkiem i ciocią przez trzy dni, zanim wróciłam do domu, więc trochę się po relaksowałam, poopalałam, pozwiedzałam i zwarta i gotowa podejmuję kolejne kroki ku mojej przyszłości. Cześć i czołem!
Co do outfitu: wyjęłam z szafki pierwsze lepsze ubrania, okulary przeciwsłoneczne nawet się nie malując i wyszłam z domu. Ale czy nie tak wygląda lato? Czy właśnie nie wtedy możemy pozwolić sobie na lenistwo?


2014/07/01

Kiss kiss bang bang

Miało nie być posta, ale skoro niespodziewanie pojawiłam się w domu to mogę jednego dodać. Miałam okazję przepracować już 3 dni. Jest naprawdę ciężko, gdyż pracuję 15 godzin dziennie. Ciężko w to uwierzyć owszem, jednak jest to możliwe. Praca sezonowa ma to do siebie, że nie ma dużych zarobków a jest bardzo dużo pracy. Tak i jest w moim przypadku. Sprawdziłam się na okresie próbnym i szef chce mnie w swoim barze. Jestem wytrwała, miałam parę wpadek, ale daję radę i mimo że wieczorami czuję się jak wrak człowieka, moje nogi także to żyję z dnia na dzień. Jestem kelnerką i barmanką, a przy okazji zmywak. Na szczęście teraz po powrocie będę pracować 12-13h dziennie i nie będę musiała w ogóle wchodzić na zmywak. Do domu przyjechałam by zająć się tą całą sprawą ze studiami, dokumenty, przelewy, zdjęcia, papiery, podpisy by mieć z głowy. Pewnie już do domu nie wrócę wcześniej niż 20 września, trudno. Smutno jedynie, że muszę żegnać się na nowo z chłopakiem, zostawić na tyle czasu bloga, fejsbuka, instagram i moje wszystkie seriale. Po powrocie też nie będzie czasu bo będę musiała zająć się błyskawicznym poszukiwaniem mieszkania/pokoju do wynajęcia.
Kolejny obszerny post, ale tak jest kiedy się dużo dzieje w życiu i chce się tym podzielić z innymi. Czytam miłe komentarze i dajecie motywację do dalszego pisania. Co mogę powiedzieć o pracy? Napiwki są duże, nie spodziewałam się aż takich. Przy dobrych wiatrach to z samych napiwków wyjdzie mi podwojona miesięczna wypłata. Czasami ma ochotę się rzucić to wszystko jak najdalej, wrócić do domu, do swojego pokoju, znajomych, rodziny i łóżka. Niestety muszę mieszkać z obcymi dziewczynami, dzielić się z nimi łazienką, prywatnością ale.. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło!
ZNÓW PROSZĘ WAS O TRZYMANIE ZA MNIE KCIUKÓW! xoxo

PS. MATURKA ZDANA!