Przed państwem najciekawszy kosmetyk, jaki kiedykolwiek miałam okazję testować. Hydrolat pomarańczowy na bazie krystalicznej wody termalnej z lodowca. Nazwa brzmi bardzo, bardzo ciekawie ale pewnie zastanawiacie się: po co, na no to komu, do czego służy i jak stosować. Też tak miałam na początku, ale nie ukrywam, że uwielbiam takie ciekawe kosmetyki, bym mogła je odkrywać i sprawdzać na sobie. Chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników oraz wspomaga syntezę kolagenu i elastyny w skórze. Woda kwiatowa z pomarańczy łagodzi podrażnienia, nawilża i regeneruje skórę.
Jest to produkt w 100% naturalny, zresztą jak wszystkie tej firmy. Dostępny też w wersji malinowej. Zapach powinien przypominać pomarańcze, jednak dla mnie to na pewno nie ten zapach. Jak mam się dopatrywać minusów, to właśnie byłby to nieprzyjemny, dziwny zapach. Przyznam szczerze, że nie wierzyłam, że woda może nawilżyć mi twarz, a nie wysuszyć jeszcze bardziej. Ku mojemu zaskoczeniu tak się właśnie stało. Pryskam twarz i szyję wieczorem i wiem, że już nie muszę używać kremu nawilżającego, bo po tym hydrolacie jest w porządku. Czy są jakieś efekty? Nie wiem w sumie, ciężko mi stwierdzić, ale wierzę, że jakiś ma to głębszy wpływ na moją cerę, liczę, że przekonam się o tym jak zużyję już calutką buteleczkę. Produkt możecie zakupić tutaj: KLIK po za tym znajdziecie mnóstwo innych kosmetyków, które mogą Was zachęcić.
DERMAGLIN
Postanowiłam, że będę nakładać jedną maseczkę na tydzień: tak jak w zaleceniu. Jest to maseczka przeciwtrądzikowa dla cery tłustej i mieszanej oraz skłonnej do wyprysków. Może i moja cera nie jest tłusta, ale na pewno ma dwie pozostałe cechy. Czego oczekujemy od tych maseczek? Zmniejsza wykwity trądzikowe, zmniejsza łojotok i działa przeciwzapalnie. Jest to produkt naturalny, nieperfumowany. Konsystencja maseczki jest właściwa: nie za rzadka, nie za gęsta. Natomiast trzeba dość szybko ją nakładać, bo szybko wysycha. Po dokładnym nałożeniu maseczki już od razu można odczuć jak zasycha a przy okazji spina skórę. Powinniśmy trzymać ją około 20 minut i przyznam, że to były bardzo nieprzyjemne minuty w moim życiu. Uczucie przypomina paraliż całej twarzy, ale tak bolesny że nie możemy poruszyć wargami, nie mówiąc już o czole czy policzkach. Odczekałam tylko te 20 minut i pobiegłam ją zmyć, tylko że same zmywanie trwało kolejne 20 minut. Okropnie się zmywa, cała umywalka była zielona, moje ręce także a na dodatek co nie spojrzałam w lustro miałam dalej i dalej na sobie tą zieloną papkę. Kiedy w końcu udało mi się tego pozbyć przyjrzałam się swojej cerze. Chyba warto było trochę pocierpieć: skóra wyglądała na odżywioną, zmatowioną. Pory zostały zwężone, wągry prawie całkowicie zniknęły, moje podrażnienia zostały zlikwidowane i złuszczyło stary naskórek.Taki efekt był również po drugim i trzecim użyciu maseczki. Czy daje jakiś większy efekt? Nie za bardzo. Możecie oczywiście kupić jedną, sprawdzić jak działa ale krostek na pewno nie likwiduje na dłuższą metę.
hydrolaty uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńLubię tą maseczkę, ładnie zamknęła pory i oczyściła twarz. Cóż.. niestety nie na długo :(
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty. Pierwszy wedruje do mojej Wishlisty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
Bardzo polubiłam te maseczki jak mi się skończą to pójdę do Hebe bo wiem, że są tam dostępne - przez przypadek je tam znalazłam. :D
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam problemów z trądzikiem, lecz na pewno polecę osobą które je mają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciepło.
http://kamii-foto.blogspot.com
Nie mam już na szczęście tego problemu, ale dla osób, które mają, to na pewno warty uwagi produkt.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te maseczki :D chyba można je kupić nawet w rossmannie :D pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhydrolat mnie baaardzo zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńGdyby zapach hydrolatu przypadł mi do gustu, skusiłabym się na niego:)
OdpowiedzUsuńStosowałam kiedyś tę maseczkę, dobra, ale wolę z ziaji:)
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie znam ale ide sie zapoznać, kosmetyki UWIELBIAM!
OdpowiedzUsuńMaseczki bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wspaniałego weekendu :)
Anru
Zaciekawiłaś mnie tym hydrolatem, bo nigdy żadnego nie używałam. Ja wybrałabym malinowy. Szkoda tylko, że na stronie sklepu nie ma składu produktu.
OdpowiedzUsuńDodaję Twojego bloga do obserwowanych :-) Pozdrawiam!
na wodzie z lodowca? zaintrygowało mnie to;)
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam, opis trochę bajkowy ale może warto spróbować.
OdpowiedzUsuńWystraszyłam się tej maseczki! Masakra, i jeszcze takie długaśne zmywanie :D
OdpowiedzUsuńkiedyś stosowałam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :))
woman-with-class.blogspot.com
Zainteresowałaś mnie tą maseczką, muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com/
Widziałam te maseczki i sie nad nimi zastanawiałam może wypróbuję skoro są efekty :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej firmie, ale chciałabym wypróbować.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na www.lap-stajla.blogspot.com u mnie nowy post o karmelowych płaszczach.
Ja prawie nigdy nie uzywam maseczek, moja cera jest nawet w dobrym stanie :)
OdpowiedzUsuńNo brzmi niewiarygodnie, nawilżająca woda... ale skoro mówisz że tak naprawde jest :) Zapach malinowy moglby mnie skusic... :)
OdpowiedzUsuńDla samego zwężenia porów chyba się skuszę na tą maseczkę :)
OdpowiedzUsuńPrzez tą "zimoniewiadomoco" mam poszarzałą skórę na twarzy, więc może maseczka coś pomoże :)
Obserwuję i będę zaglądać częściej,
Pozdrawiam,
hati-artshop.blogspot.com
Uwielbiam maseczki z glinek, tę również :) A ten hydrolat wygląda bardzo zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam problemów z trądzikiem, ale lubie raz za czasu zrobić sobie jakąś odświezającą maseczkę *.*
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze hydrolatów, może czas spróbować ;)
OdpowiedzUsuńMiałam te maseczki Dermaglina, ale moja skóra niezbyt dobrze je toleruje. Jest po nich jakaś sucha i spięta.
OdpowiedzUsuńakurat tych cudow nie znam .)
OdpowiedzUsuńhttp://zielonoma.blogspot.it/
na szczęście nie mam trądziku:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, correct-incorrect.blogspot.com
Muszę wypróbować tą maseczkę ;)
OdpowiedzUsuńNie używam takich rzeczy, ale chyba powinnam zacząć! :) swietny post
OdpowiedzUsuńRecenzje Anzu [klik]
nigdy wcześniej nie słyszałam o tej firmie :)
OdpowiedzUsuń[ life plan by klaudia ]
Ja poproszę o informację jakie masz wrażenia po dłuższym używaniu tego hydrolatu :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to jakichś efektów po nim nie ma (typu: poprawa kondycji skóry) ale na pewno teraz nie wyobrażam sobie go nie mieć. Można mieć go w torebce i w razie potrzeby po prostu spryskać twarz, w podróży, na uczelni, gdziekolwiek jesteśmy, jest idealny.
UsuńUżywam tej maseczki i bardzo sobie ją chwalę :).
OdpowiedzUsuńWłaśnie potrzebuję jakiejś nowej fajnej maseczki i proszę, post jak znalazł.. ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię te maseczki, chociaż mają fatalny zapach. Ale działanie jak najbardziej na plus :)
OdpowiedzUsuńSama odstawiłam hydrolaty na rzecz wody termalne Uriage :)
OdpowiedzUsuń